Wzlot tequili

W mniej niż dekadę globalna sprzedaż tequili podwoiła się. Jeszcze bardziej uderzające jest to, że sprzedaż marek premium i ultra‑premium wzrosła odpowiednio o 292 % i 706 %. To, co kiedyś kojarzono z imprezami i shotami studenckimi, przekształciło się w wyrafinowany trunek wybierany przez znawców, kolekcjonerów i miłośników koktajli.

W ostatnich latach mogłeś uczestniczyć w degustacjach tequili w ekskluzywnych lokalach lub zauważyć nowe bary z mezcalem w modnych dzielnicach. Być może nawet natknąłeś się na nagłówki głoszące, że codzienny shot tequili może przynieść korzyści zdrowotne.  Zbadajmy, co kryje się za tym szumem medialnym, obalmyniektóre mity i ujawnijmy mniej znane fakty o tym ikonicznym meksykańskim destylacie.

Jaka jest różnica między tequilą a mezcalem?

Zacznijmy od powszechnego źródła nieporozumień: robaka w butelce.
Jeśli przeszukałeś alejkę z tequilą i zauważyłeś butelkę z robakiem w środku, mogłeś pomyśleć, że to część tradycji tequili. Jednak w rzeczywistości to mezcal – nie tequila.

Choć technicznie każda tequila jest rodzajem mezcalu, nie każdy mezcal można nazwać tequilą. Tequila musi być destylowana przynajmniej w 51 % z niebieskiej agawy (Agave tequilana Weber) i produkowana w regionie wokół miasta Tequila w stanie Jalisco i okolicach.

Mezcal natomiast może być wytwarzany z ponad 30 odmian agawy i produkowany w wielu meksykańskich stanach, w tym w Oaxaca, Durango i Guerrero. Charakteryzuje się często bardziej dymnym smakiem ze względu na tradycyjne pieczenie serc agawy w podziemnych dołach.

Prawda o robaku

Słynny „robak”, znajdujący się w niektórych butelkach mezcalu, to w rzeczywistości larwa ćmy maguey, która żywi się agawami. Został wprowadzony po raz pierwszy do butelek marki Gusano Rojo jako sprytny chwyt marketingowy w połowie XX wieku.
Pomimo plotek twierdzących, że robak ma efekty psychodeliczne – przekonanie popularne w kulturze imprez studenckich – nie ma naukowych na to dowodów. Robak jest jadalny i uważany za przysmak w wielu regionach centralnego Meksyku, często sprzedawany suszony, przyprawiony, a nawet zmielony na proszek do sosów.

Tak więc chociaż może dodać butelce efekt nowości, robak nie jest ani tradycyjny, ani wymagany – i zdecydowanie nie jest częścią procesu produkcji tequili.

Czy tequila faktycznie może być zdrowa?

Tequila od dawna kojarzona jest z zastosowaniami leczniczymi w meksykańskim folklorze. Podczas pandemii grypy w 1918 r. lekarze w Meksyku zalecali tequilę z cytryną i solą, by złagodzić objawy grypy. Nawet dziś niektórzy w Meksyku dodają tequilę do gorącej herbaty z miodem jako domowy sposób na ból gardła.
Ostatnio w internecie pojawiły się artykuły twierdzące, że codzienny shot tequili może obniżyć poziom złego cholesterolu lub regulować poziom cukru we krwi. Te twierdzenia opierają się głównie na wstępnych badaniach – przeprowadzonych głównie na myszach.

Jedno z badań wykazało, że związek pochodzący z agawy poprawiał poziom cholesterolu u gryzoni. Jednak podobnych wyników nie potwierdzono u ludzi, a pierwotne odkrycia zostały poddane w wątpliwość. Co więcej, syrop z agawy – słodzik pochodzący z tej samej rośliny – zawiera więcej fruktozy niż zwykły cukier czy syrop kukurydziany o wysokiej zawartości fruktozy, co może być szkodliwe przy nadmiernym spożyciu.

Tak więc, choć dobrze przygotowana margarita może poprawić nastrój, jest mało prawdopodobne, by miała rzeczywisty wpływ na zdrowie.

Pochodzenie margarity: daisy pod inną nazwą?

Niewiele koktajli jest tak ikonicznych jak margarita – orzeźwiająca mieszanka tequili, soku z limonki i likieru pomarańczowego, podawana z solą na brzeg. Skąd jednak się wzięła?
Wiele popularnych legend wiąże nazwę z kobietą o imieniu Margarita. Jedna historia mówi, że tancerka Marjorie King, uczulona na alkohole zbożowe, poprosiła barmana w Tijuana o koktajl na bazie tequili. Inna wersja głosi, że napój powstał w Ensenada dla Margarity Henkel, córki niemieckiego ambasadora.

Choć historie te są urokliwe, prawdopodobnie nie są prawdziwe. Historycy koktajli sądzą, że margarita wyewoluowała z „Brandy Daisy” – popularnego drinka w USA przed prohibicją. Daisy łączyła brandy, cytrusy i likier, podobnie jak współczesna margarita.

Gdy Amerykanie uchodzili do Meksyku podczas prohibicji, barmani mogli zastąpić brandy tequilą, co dało początek znanemu dziś napojowi. Ciekawostką jest, że hiszpańskie słowo na „daisy” to margarita, co czyni tę nazwę naturalną dla meksykańskiej wersji drinka.

Globalny moment tequili

Tequila dawno przekroczyła swój stereotyp imprezowego trunku. Obecnie pojawia się w luksusowych barach, serwowana podczas wyrafinowanych degustacji i ceniona za głęboki regionalny rodowód oraz rzemiosło. Od ziemistego charakteru mezcalu po tequile dojrzewające w beczkach – istnieje wariant na każdy gust.
Jednak w miarę jak tequila zdobywa popularność na całym świecie, kluczowe jest oddzielenie faktów od mitów. Prawdziwa historia tequili – zakorzeniona w tradycji, nauce i kulturze – jest znacznie ciekawsza niż jakikolwiek nagłówek o jej cudownych właściwościach czy robakach w butelce.

Więc następnym razem, gdy sączysz margaritę lub degustujesz añejo, zatrzymaj się na chwilę i doceń wiekowe rzemiosło, które umożliwiło ten trunek. A jeśli znajdziesz robaka – pamiętaj, to tylko efekt zaskoczenia, a nie mistyczny eliksir.

Please follow and like us: